Wydawałoby się, że od maja trwa najlepszy okres dla sklepów z dewocjonaliami. W końcu wówczas organizowane są komunie, a potem zaczyna się sezon weselny. Jednak czy dzisiaj prezenty w formie dewocjonaliów cieszą się jeszcze popularnością?
Sklep z dewocjonaliami – czy ma rację bytu?
Według przeprowadzonych badań przez sklep z dewocjonaliami www.meritohurt.pl 33% Polaków jest zdania, że to właśnie dewocjonalia są najlepszym prezentem na komunię świętą. Na czwartym miejscu znalazła się zresztą Biblia. Aż 30% ankietowanych to właśnie Pismo Święte chce podarować z tej okazji. Co ciekawe, jeszcze 2-3 lata temu dewocjonalia tak dużą popularnością się nie cieszyły. Wprawdzie znajdowały się one na liście potencjalnych prezentów, ale stawiało na nie jedynie 12% Polaków. Czy oznacza to, że właściciele sklepów z dewocjonaliami mogą zacierać ręce? Okazuje się, że niekoniecznie. Właściciele sklepów zwracają bowiem uwagę na to, że zmniejsza się liczba wiernych. W ciągu ostatnich 10 lat liczba Polaków uczęszczających regularnie do kościoła zmniejszyła się o 2 mln.
Czy dewocjonalia się sprzedają?
Coraz częściej właściciele sklepów z dewocjonaliami notują straty i to nawet kilkuprocentowe w skali roku. Poza tym konkurencja na rynku jest coraz większa. W Polsce produkcją dewocjonaliów zajmuje się kilkadziesiąt form, a sprzedażą przynajmniej kilkaset. Poza tym od jakiegoś czasu sprzedażą dewocjonaliów trudnią się już nie tylko sklepy specjalistyczne, ale i kwiaciarnie czy supermarkety. Poza tym coraz więcej produktów pochodzi z Chin i są one znacznie tańsze niż te polskie. Jednak na szczęście nie wszyscy wolą je kupować. Dla wielu konsumentów znaczenie ma bowiem kraj produkcji. Od jakiegoś czasu polscy przedsiębiorcy stawiają też na eksport. To konieczność, bo wielu klientów ucieka do internetu, gdzie wybór jest większy, a ceny atrakcyjne.